gdy kopyta i grzywy przypływu zdobywają pałac
Dodane przez xlax dnia 20.03.2013 09:34
po pewnym czasie wszystkim maski stygną
bagaż zwisający z przełyku kamieniem
mogę wreszcie poczuć się bezwzględnym sadystą
i marzeniem gondoliera o charonowej twarzy

jeszcze gołębie są po kostki w wodzie
kałuże uświadamiają ulotną fotogeniczność
prowokując obiektywy i resztki żarcia

il messaggero donosi o ławicach ptaków bez portu
wysuszonym przez diablęta canal grande
rdzewiejącym złocie z różnych stron świata
nad tłumem posiwiałych peruk
chmury zbierają się mozaikami

targam krwawiące walizy na przystań
szczurze mordy szeregiem na falochronie żegnają
ostatni autokar z turystami tonący w zatoce

   rzucam ciche przekleństwo przypływowi