„po kiego grzyba te symbole”
Dodane przez xlax dnia 09.11.2012 15:40
"Wstydzilibyśmy się często swoich najpiękniejszych czynów, gdyby świat znał wszystkie pobudki, które je wydały"
François de La Rochefoucauld


może pójdźmy na spacer do łazienek gdzie
naginane faktami witki wierzby-Polki
gładzą bez pamięci skroń szopenowską
w przedziwnym zamyśleniu nad martyrologią nut

  (wy - to nie my!)
krzyże wyrastają jak po deszczu i mgle
podlewane przez wyszczekane racje stanu
wyciągnięte po ostatni grosz ręce katedry
synagogi niezręcznie ogrzewane gazem

  (no to idziemy na jednego)
zdrowaś flaszko łaskiś pełna bogurodzico
swoich synów bij w mordę lej do końca
wśród pól złotych zalanych ugorów
ta ziemia nasza to błoto te rozpadliny
[ powyżej zaimki wskazujące dla prasy ]
pod stopami w ostrogach chwiejnych tępych
zaprawionych bojowym bimbrem
polmosem wszechrzeczy ucieczką grzesznych
pocieszycielko gdzieś ty, durna, jutrzenko'
konopielko wskrzeszonych. niech tam hejnał
zagra mi na wieki bym tkwił tu z przebitym
sercem chrystusa i madonną z krużlowej

  (hej, żebyśmy tak...)
a husaria szasta piórami szable versus armaty
w tle madera naczelnik dosiada kasztanki
szczęk żelazny na przeciwpiechotnej pustyni
celuloid spływa biało-czerwonymi drzwiami
na polach murawach gna wśród rac
łkasz szczęśliwą łzą, że wolna że taka
że-brakiem narodów jesteś i papugą
pawiem orłem jaskółką i za-cietrzewieniem
w locie widziałam zjaw norwida i plater cienie

  (nie ma boże przebacz)
gdy świta o poranku - wszyscy widzą nagość
a zażenowanie wynoszą ze sobą ukradkiem
tylko prawda pazurami orze policzki
i czoła na znak zwycięstwa konfabulacji
wstydliwie poprawiasz wrzynające się gacie
zszarzałe mankiety i zwietrzałe pudry
pan z wami - gdzieś po spelunach odbija się
echem lecz nikt już nie wierzy w zabobony
ozdrowieńcze ukrzyżowania i wpiekłowstąpienia
    "gdy przeminie co ma przeminąć i przyjdzie
    co ma przyjść - usiądź bydlaku i wyj"

  (przepraszamy za usterki)
tylko mały chłopczyk z obcego telewizora
dłubiąc w nosie przygląda się asfaltowi
i liczy palcem wzrosłe krzyże jak muchomory

rzygasz już, czy jeszcze wielbisz pana na kolanach