Źrenice
Dodane przez Z wyglądu waniliowy dnia 22.10.2012 12:02
wył razem z dzwonami
biegł uparcie za ogonem z puszek
próbując go odgryźć
potem marsz
do stołów tłum metek
przybłędzie skopał boki
wystające żebra namiotu
nakryte na zastaw rodziny
z szeptaniem o śmierci i kochaniu
potem śmiechy tupanie i chwila
o północy spotkali się wzrokiem
nad ranem
kiedy z saksofonu wydobywał się sen
ktoś rzucił ochłap chudemu psu
z innego życia jego oczy
pamięta panna młoda