PIEŚŃ O MAŁYM RYCERZU
Dodane przez Grzegorz Wołoszyn dnia 21.09.2012 01:49
Powiewają niebieskie chorągwie
chabrów. Osty ostro łupią
w membrany łopianów!
Pokrzywy zwierają szeregi,
ostróżeczki i blekoty idą
za kurzośladem na pierwszą linię.
Lniczniki nabijają
prochem makówki.

Ostrożnie wymijam straże
wrażych ostrożeni, trąbię
na pohybel i szarżuję
leszczynową szpadą.

Trup ściele się gęsto,
ociekam cały zieloną
posoką, wszędzie wokół
martwe ciała chwastów.

Jestem ranny.
Dłonie i nogi poniżej kolan
całe mam w piekących bąblach.

Kiedy wracam do domu,
mama bierze mnie do mycia,
dziadek jakby nigdy nic kurzy
papierosa, śnięte krowy
wracają do obory,
leniwie przeżuwając
pleniące się cienie.

W końcu Droga Mleczna odkrywa,
komu należą się gwiazdy
i spływa pod poduszkę
przez otwarte okno.