OBŁOK
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00
(z Bertolta Brechta)
Miodową ciszę pod drzewkami śliw
I dzień wrześniowy, zniebieszczały dzień,
I ją w ramionach cichą i obłoczną
Trzymałem niczym sprzyjający sen.
I ponad nami, nad głowami obłok
Śnieżył się w oczach i po niebie toczył,
A kiedy znowu w górę wzrok uniosłem,
Już go nie było ni w niebie, ni w oczach.
Dużo miesięcy i bladych miesiączków
Spłynęło odtąd i górą, i dołem,
I porąbany może sad śliwkowy,
A ty o miłość pytasz, czy przetrwała?
Cóż odpowiedzieć: pamiętam tak mało.
Jednak z pewnością jeszcze chcesz zapytać
O twarz... I z twarzy cienia nie zostało.
Wiem tylko, że ją kiedyś całowałem.
O pocałunku też byłbym zapomniał,
Gdybym nie dojrzał tamtego obłoku.
Pamiętam go i będę wciąż pamiętał,
Że on był blady i przyszedł z wysoka.
Śliwkowe sady kwitną jeszcze ciągle,
Pani ma może już siedmioro dzieci,
A tamten obłok kwitł tylko przez chwilę.
Podniosłem oczy i rozwiał się w wietrze.