pozwalam sobie (10)
Dodane przez Szklanka dnia 07.09.2012 16:22
pozwalam sobie na zimę w środku lata
(powiedzmy, że chodzi o deser),
na chodzenie po domu nago, na myślenie o Bogu
czy jestem w arce czy tonę jak titanic
jamesa camerona statek o którym śpiewają pieśni
pozwalam sobie na drobne przekleństwa
(ich konsystencja jest gładka?)
na złość uklepaną jak kotlet schabowy
świnia zjada świnię, chrześcijanin podstawia nogę
a drugą wchodzi do nieba (trzecia wisi w powietrzu)
pozwalam sobie zauważyć, że nie ma Boga
a jeśli tak, to jestem uboga jak babcia klozetowa
mogę liczyć tylko drobne
i bez akapitu wejdę do nieba

a jeśli zastosuję akapit,
z ozdobnikiem, co zyskam?
pozwalam sobie zauważyć, że wówczas moje przekleństwa
zyskają charakter bardziej wymowny
(już to widzę, moje zęby zmieniają kolor na ecru)
i arka noego może otworzy się dla mnie
znowu będę nago pływać w jeziorze
i śpiewać pieśni które płyną do Niego
złość usmażę na patelni, świnię rzucę na pożarcie
(wbrew pozorom to przypomina kolor biały)
ludziom pobożnym, sama pochrząkam razem z nimi,
żeby nie wyróżniać się z tłumu
pozwalam sobie na drobne przekleństwa
i arka noego odpłynie
a ja nie chcę liczyć kawałków powszedniego chleba
chodzę po domu nago, myślę o Bogu
i arce noego