Pszeniczna mowa Pana
Dodane przez Marek Bałachowski dnia 06.09.2012 08:08
Pszenicznym łanom powiedział Pan kiedyś
językiem wiatru, który znają trawy:
-Zboże wybrałem z wszystkiego, co żyje,
dla was tworzyłem wszystkie inne sprawy.

Kazałem słońcu aby w miarę grzało
a chłodnej ziemi być domostwem miłym
wiatrom by były gdy pora kwitnienia
mgle rosie deszczom by wilgoć sączyły-

Rzekł:-Blisko ciebie będzie zawsze człowiek
O ciebie zadba lepiej niż o siebie.
O nic nie będziesz się już nigdy troszczyć.
Lecz ludzi strzeż się! Ich zło znamy w Niebie.

Ci jabłkożercy utraciwszy szansę
dostali z Krzyża swą deskę ratunku.
Lecz nadal nie chcą wypełniać przymierza;
co wiarą dałem chcą znaleźć w rozumku.

A w raju tobie służącymi będą
stada gryzoni i chwasty przyduszą
schowają ziarno w przewiewne spichlerze
by wiosną zasiać:; tak zrobią, bo muszą.

Nasienia twego część pewnie zużyją.
Nie te jest ważne, lecz ziarno zasiane
wciąż nowe życie źdźbłom dając co roku
pustkę zniweczy tak jak noc poranek.

I z twoich ziaren kiełkowań tryliardy
w morzach nicości szczęść archipelagi
wydadzą z pyłków, przez kwitnięć rozkosze,
Miłość w przestrzeniach niewartych uwagi.

Tworząc cię, zboże, w podobieństwo moje
w pierwszych dniach świata pokoleniom dałem
dla ciebie ginąć po spazmach istnienia
by użyźniły kontynenty całe.

Dając ci rosnąć na nich wśród beztroski
wiążąc żywioły a z nimi świat cały
mam jeden nakaz: byś nigdy, przenigdy
nie śmiało rosnąć, gdy padniesz na skały.

Gdy Twój niewolnik podsuwając nawóz
namówi -rośnij, poznaj sens istnienia
przez rozróżnianie Złego i Dobrego -
ujrzysz człowieka jak się w węża zmienia.

Strzeż się! Bo wtedy też zmienisz się w nawóz
Odnajdziesz troski, ból i będziesz na dnie.
I ziarno będzie o siebie się troszczyć
samo gdy w piach czy skałę wpadnie.-

* * *

Pszeniczną mowę Pana odnalazłem
w poszumie wiatru na polach szerokich.
Jej sens sprawdzałem w bruzdach apokryfów
i w ewangeliach, wpisanych w obłoki.



Wiersz powyższy wpisałem niejako wbrew sobie (nie miał być tu publikowany), jako kontynuacja dyskusji z p. Jackiem Madynia pod pewnym wierszem.
Tym samym dedykuję tę publikację tego wiersza panu Jackowi.