sonet osobisty
Dodane przez swacha marian dnia 30.08.2012 12:07
gdzieś z dysonansu bytu i czasu zdziwienia
imieniem swoim trafiam w kontrapunkt przestrzeni
klęczę syn marnotrawny u bram matki ziemi
z kolein orbit wdzięczny za miejsce zrodzenia
terro planeto jedna kaplico nadziei
gdy ołtarz w dymach mit twój powiela się w oczach
szczęście i troska spis spraw obrazki w przeźroczach
na piersi mej medalion z prochami twych cieni
na przestrzał wznoszę słowo na nocnych ugorach
zaklinam swoje szczęście w utrudzone skronie
świadom tej kropki czasu całe moje życie
ziemio niech moje imię w twej księgi stronice
zalegnie cicho a ty złącz teraz swe dłonie
by unieść moje serce nadeszła już pora