o nagłym smutku i kwiatach przy zasypanych basenach
Dodane przez Ania Klimczak dnia 28.08.2012 20:26
zamiast do pracy poszliśmy na spacer. narzuciłeś na siebie zapach
mnie za ozdobę służył pies wyszłam przecież zupełnie przaśna.
i bez srebra.

pośpiech poranka oddaliśmy innym może sprawnym dłoniom młodych
mężczyzn gdy szczotką wyławiali z basenu struchlałą mysz.

tamtych trzech już nie ma jest udeptana ziemia parę
chwastów krzewi się żółć wrotyczu który zbierałeś w deszczu
tak teatralnie
jak Tolibowski nenufary.

potem chłopcy z plaży ujrzeli w nas coś śmiesznego.