A ono otwiera się coraz bardziej
Dodane przez Krzysztof Peregrinus dnia 07.06.2007 08:20
Na obiad smażą się plendze lub naleźniki.
Babcia mówi, że pani z miasta K. zmarła,
że piękny pogrzeb i bardzo bała się kiedy
w końcu zaczęli sypać ziemię.
Firana powiewa jak klatka piersiowa, jak
płuco, wdech i wydech, łapie chrząszcza,
lśniącego w słońcu jak plama benzyny.
To okno, ta firana, wytrzyma, nie wpuści
chrząszczy i much. Jest światło w tętnicy,
rdza w żyłach, która nadal pragnie tlenu,
białko, które zmartwychwstaje,
myślę, a okno otwiera się coraz bardziej.