opowieść śmietnikowa
Dodane przez rabi dnia 31.07.2012 19:28
zauważył ślady po skrzydłach -
rozpruta z tyłu szmata
z gąbczastą duszą w środku
szczęka na zawiasach
brudna i niema
z otwartych ust
wydzielał się tylko zapach
gniewnych słów
w oczodołach wymowny lęk
deszczówka zamiast łez
pokrywała otwartą ranę
po pękniętym szwie
wkładał w nią błoto
próbując ulepić
sumienie małego dziecka
niewinne i bez skazy
nie kaleczyć się przy tym
jej też bardziej nie ranić
(wiedział że są inne lalki
z pięknymi trupimi główkami -
z porcelanki
odkażone spirytusem
z najwyższej półki
z materiałów jak aksamit
o głosach ponętnych
szukające pocałunku
na czworaka obwąchujące powiększonego
o kilka centymetrów
z ich botoksowych ust
wypływał szczyt marzeń każdego mężczyzny
filmowe lalki-cud)
a on w deszczu pod śmietnikiem...
ktoś krzyknął: "zostaw to coś, na Boga!"
a on bawił się nie wiem w kogo
przygarniając ostatniego
brzydkiego anioła