pod dachem areny
Dodane przez Jarosław Buko-Baprawski dnia 27.05.2012 16:27
wyczytuję w oczach zapewnienie
weź mnie i rozerwij ciuchy na strzępy
zdemoluj resztki z kamieni

w dzikości natury
postaw szalunki
wznosząc nagą
na szczyty wierszy

o udręce
w tym życiu
przeklętym

i tych pocałunkach
które poronią obietnicą

w te noce
gdy będę tęsknić
za włóczęgą

najsłynniejszy gondolarz pod słońcem
rozpierdoli na oczach wenecję razem z rzymem

będziemy pić martini
pierdolić poetycką biedę

wyczekując wybuchów wezuwjusza
rozpłyną się w ustach oliwki

kostki lodu spłyną na piasek
z ostatnią krwią gladiatorów
unurzamy nagie miecze
w krzyku niemowląt