Czapy.
Dodane przez ElminCrudo dnia 07.04.2012 20:32

Z miejsca, w którym żyję nie widać gór.
Nie trzeba oglądać zimnych szczytów,
by wiedzieć ile pochłoną lawiny i powodzie.

Zimą donosili o uskokach i dobieraniu się
przy wierzchołkach, o porywach i sile wiatru.
Śniegi z wyższych półek ruszą z hukiem.
Zmiotą po drodze wszystko, a niszczą tak długo,
póki nie wpełzną jęzorami i nie rozniosą mienia.
Jak zawsze wyniesione kolosy zrzucą balast
na łby, na szyje. Szarpną korzenie starych drzew.
Będą gniły samotnie, bo młode wyniesie daleko.

Tu, gdzie żyję, ludzie stale dyskutują o górach
i opłacają miejsca obok najbliższych. Wybierają
między urną i skrzynią. Zasadzają dla siebie tuje.


kwiecień 2012