Martwa odsłona
Dodane przez Roman Rzucidło dnia 26.03.2012 22:02
     z cyklu "Nieprawdziwy świat, prawdziwe sny"
I znowu jestem kimś innym. Takie są reguły Spektaklu,
że trzeba przechodzić od postaci w postać, chronić się
przed maskami w maskach, pośród schorowanych
dekoracji odtwarzać warianty tej samej sceny,
która nigdy nie została poprawnie zagrana.
Tylu odtwórców znużyły już te statyczne role,
upierdliwe wtręty reżysera, więdnięcie wypowiadanych
kwestii w najmniej odpowiednich momentach.
Tymczasem świat nie drgnął, nie stał się ani trochę
lepszy skoro ciągle aktualny jest podział na słabych
i silnych, skoro słabością można szantażować,
a siłą uprowadzać. Tylko wizjonerzy mają czasem
swoje świetliste poranki, których nie zagmatwa mgła.
Gdy rozmażą się granice dnia i nocy, uwiędną twarze
i sczezną labirynty, nadejdzie wieść o ponownym odrodzeniu.
A potem znów z popiołów płomień, błyskawica
prześwietli lód, z nicości blask się stanie.