efemeryda
Dodane przez wiese dnia 18.03.2012 09:06
miłość spłynęła niespodziewanie szelestem skrzydeł przecięła ciszę
skinęła dłonią na powitanie jej śmiech radosny wciąż jeszcze słyszę
zbudziła myśli zbudziła ciało przydała blasku zmęczonym oczom
usta w łagodne słowa ubrała świat odmieniła magiczną mocą
z wdziękiem sypała ambrozji płatki w puchary wlała krople nektaru
tobie we włosy wpięła bławatki mnie przekonała do swoich czarów
pod jej skrzydłami nieznaną drogą szliśmy objęci ciągle zdumieni
że tak nam łatwo być blisko z sobą jak słońcu w lecie dotykać ziemi
mogliśmy razem schwytać marzenie dogonić złapać za ogon śmiało
lecz ono znikło okryte cieniem z drwiącym uśmiechem w dal umykało
nie pojmowałem jak to się stało przecież kochałaś i byłaś ze mną
szczęście tańczyło grało śpiewało z nagła zamilkło i gęsta ciemność
dzień zagarnęła gdy nasza miłość odlatywała skrzydła zszarzałe
szumiały smętnie coś się zgubiło i teraz żyje w krainie bajek