Requiem dla Andrzeja Leppera
Dodane przez viviana dnia 22.02.2012 11:22

Nad pana grobem jak niegdyś Siwiec,
za te dni chwały, się tu spopielę,
bo pan przeklinał jak nikt, ohydę
i Najjaśniejszej był pan premierem.

A wyboista na szczyty droga
wiodła przez turmy, blokady, targi.
Nie mogła przełknąć długo hołota,
miażdżenia pięścią nurzaną w sadzy,

nicości, wsianej w duszę Polaka,
deptania butem podkutym z chłopska,
krasnego mitu o wolnych ptakach,
w noc uwikłanych, we własnych włościach.

Głośno zgrzytały tryby rządowe,
kiedy sypnięta garść prawdy z Klewek
burzyła straszną milczenia zmowę
i diabeł sam wie, co ponad jeszcze.

A gdy nazajutrz korespondenci
donieśli szumnie sensacje nowe,
wyszło - W tym kraju wszyscy są święci,
prócz tych, z afery fiction gruntowej.

Manipulacje, bilbordy, mafie,
skorumpowane prywatyzacje,
tłumy filistrów i serce harde;
- Tak zapłonęły w krąg wizje krwawe.

Panie Premierze! Panie Lepperze,
czapkę zdejmuję nad pana grobem.
Pan na dancingu w Polskiej Operze
tańcząc z buławą, giął ją swobodnie.

Historia niesie jak brudna rzeka
marność, kłam, hołdy, obłęd pieniaczy.
Wśród nich - Legenda Twego Imienia,
kantar na pyski, ciężar rozpaczy.