Homo Religiosus
Dodane przez rabi dnia 11.02.2012 09:22
Pozostanie Wielką Tajemnicą to, jak wisząc, poruszam się
i poruszam się, wisząc. Każdy, grzeszny ruch to naciąganie
i wyginanie sztywnej belki. Gorący od modlitw,
zimny jak od upływu krwi, często zaciskam dłonie,
ciężkie od gwoździ. Otwarte podaję nieufnie tym,
dla których mogę być niedobitkiem oświeconych umysłów;
którzy za plecami miękkich, inteligentnych, postępowych zdań,
chowają bezduszne myśli, na kształt stalowych młotków lub obcęgów.
Uważają, że moje życie może potoczyć się zależnie
od wbitego lub wyciągniętego szpikulca.

A ja wiszę, mocno przytwierdzony układem nerwowym.
Każda próba ściągnięcia mnie, rani moje uczucia
i doskwiera bólem wyrywania wnętrzności z klatki piersiowej,
połączonych ze nieśmiertelną duszą milionem drzazg.
Bowiem wiszę, wtopiony całym ciałem. Serce ciężko bije w drewnie;
korona cierniowa niczym obrzęk mózgu, w którym tkwią sęki zamiast kory
- twarde jak dogmat i trwałe jak nadzieja. Mój krzyż jest niewidzialny,
tak jak wszystkie jego połączenia ze śmiertelną anatomią.