Złe miejsce (z cyklu "Ostrów")
Dodane przez Leliwa dnia 08.01.2012 06:20
Na piaszczystych tarasach rozłożystych dolin
rozłoźyły się lasy i tonsury jezior,
przytulisko dla baśni i płochliwych zwierząt.
którym bóg dzikich stworzeń tutaj żyć pozwolił.


Słońce chowa się za wsią i tonie powoli
za dachami gospodarstw. Stamtąd idzie mocny
fetor obór i zapach pieczonych kartofli,
otulony zapachem zaoranej roli.


Daleko tu od ludzi i zmierzch się wyroił.
Polna droga jest kręta, znakami usiana
szerokich krowich racic, albo bożka Pana,
bo nocami wychodzi ze swojej ostoi.


Pies przebiegł wiejską drogą, popędził do swoich.
Nagle chłód na pastwiska zimną falą dotarł,
ożywił tajemnicę w zwyczajnych przedmiotach,
której lud zasiedziały, od wieków się boi.


Tak ciemno. Las szeregi falangi potroił,
zapełnił się głosami opuszczony cmentarz.
Może to mówią liście, a może przeklęta
dusza gada do siebie pośród pni topoli.


Zawróciłeś coś nucąc, lecz głosem nieswoim.
Patrząc prosto przed siebie wciąż przyspieszasz kroku,
lecz za tobą już popełzł nieznośny niepokój,
który odtąd za twymi plecami wciąż stoi.