Anarchoeta bez wyboru
Dodane przez Nibra dnia 21.05.2007 20:56
oj, Rafałku w przemycie
niedossana Twoja wola
potłukła to i owo choć tak lubiłeś dotykać jej odbicia
falujące piersi w samochodowym lusterku puste
właśnie jej krzyk pożądania wijący się
pod paznokciami kiedy szła niby w szoku
choć cholernie rozkraczona
czy to zdzira była? przyjaciele Ci mówili
niepozorna
bo po mieszkaniu nosiła się w szlafroku
Rafałku, dlaczego znów pozbijałeś usta?
rzekłeś - przecież wiesz choć spuchnięte miałeś wargi groteskowe olbrzymy
a ta strona nie była pusta
była pełna całym tobą cuchnęła bo dla ludzi warto umierać
ale nie żyć szeleściła - a ten głupi organ wydał rozkaz - zakłócił żniwa
samozapłon i krępująca lakier na paznokciach
cisza