Deprecha
Dodane przez Henryk Owsianko dnia 20.10.2011 20:00
łzy gdy samotność serce pali
nie zgaszą ognia nie uleczą
choćbym ich z żalu moc wydalił
są tylko cieczą
pytanie bez sensu
aż ciężkie od kpiny
usiądzie na ustach jak mucha
i będzie siedzieć jak skurwiel jak strażnik
żeby go nikt nie wysłuchał
przed nosem słupy i druty jak baty
przekora poorana
doły których się nie da ominąć
w nocy darmowe koszmary
w dzień łażenie na kolanach
miłość jak świetlne refleksy
na szklanych życia budowlach
zaślepiają czucie i rażą po oczach
nie wiadomo na której szybie się ukażą
jak duch dawnego znaczenia
zamieszkała w słowach
a te czując przestrzeń odlatują od marzeń
codziennie się budzę i mam blizny
na sercu na mózgu na honorze
chciałbym z powrotem zasnąć
może na zawsze żeby nie bolało
lecz nawet nie wiem czy sen pomoże.
Gandawa, 20.10.2011