Wiem jak wygląda śmierć
Dodane przez topor dnia 16.10.2011 18:16
/Z cyklu: akty wiary/


Z głębin nocy promyk wzniósł ramiona, poszybował;
w nim kropla poezji - koniczynka. Na drodze rozmyślań
przy kamieniu, rażony ciosem przeliczyłem,
ostrza słów.


Oczy czarnego kota przerażają nadzieją z otchłani. Wracam
bezlistną ciszą drzew niosąc na plecach cień latarni;
w kieszeniach litrówki marzeń i zapach cichego kąta,
w rodzinnym domu.


Świerszcze już się zbierają: słychać śpiew, czuć woń
wiejskiego komina - przełożonego połciami suszonych boczków.
Na łożu poduszka zasuszonego lata, wonnie wabi ziołami.
Sprasza sny na ucztę.


Kiedy słońce przecieka przez spojówki budzi świadomość,
że zawiązując czas w pętelki wierszy poznałem jak dojrzewa
starość: spaceruje z uśmiechem, niczym dziewczyna z vis a vis,
codziennie z dumą obnosi błękit niewinnych oczu
spodziewanej śmierci.


Teraz już wierzę, iż byłem na rogatkach raju, i nawet
nie dostrzegłem zranionego boku,
żeby włożyć rękę.