Gnosienne No. 3
Dodane przez Kruczasty dnia 25.09.2011 19:15
Zamach, ścięcie, zamach.
Powoli, biegiem, teraz wolniej...
Praga, Wiedeń, Praga,
Bratysława, ileż to jeździmy!
Uwaga! Proszę o ciszę!
Rozwydrzony pejzaż, chwila.
Oto rozwydrzony pejzaż.
Należy zachować się wobec niego tak,
jak wobec naszej małej córeczki, która
bawi się ze żmiją.Karcić, karcić, karcić!
Wiedzą państwo oczywiście, iż żartujemy.
Może przejdziemy teraz do salonu.
Przypominają sobie goście rozmowę o
zapominajkach. Jutro, wszystko jutro.
Zamach, ścięcie, zamach.
Jeszcze kilka dni i... moi kochani...
Koniec!
Idzie Nowy Wiek, a my, co tam my!
Jeszcze trochę!
Przypominacie sobie także, szanowne panie,
szanowni panowie, refleksję na temat mieszania barw.
Mówiliśmy o tym, iż odcień krwi, właściwie z
żadnej syntezy nie jest do pozyskania. Żadnej.
Tylko zamach, ścięcie, zamach!
Jedyny możliwy sposób.
Ależ, proszę pana!
Może pomyślimy, jeszcze czas!
Doskonale rozumiem tę przejmującą nudę.
Ten brud!
Ten zatrważający, drobnomieszczański spokoik.
Ale chyba, nie wiem... przecież miłość, przecież
zdrada, namiętność, kochanie, rozstanie...
A zresztą!
Zamach, ścięcie, zamach!
Macie rację.
Już dobrze, już racja.
Madame, Madame...
Czyżby pani życie miłe?
Już dobrze.
Pożartowaliśmy.
Każdemu z nas się zdarzają
głupie afirmacje.
A teraz, zapraszam do skosztowania
mojego wina. Spójrzcie na kolor!
Prawie idealny bordowy!
A później, później... udamy się do łóżek.
Zaśniemy - że tak powiem - głośno.
Ktoś się rodzi.