prowokacja
Dodane przez Arti dnia 24.09.2011 16:09
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim"
Czesław Niemen
I
Piaseczno, 22 września 2011
godz.14:37
plac przy fontannie.
siedzę w koszulce Norwegii
piję piwo za sześć złotych
w knajpie "czas na sushi"
obok dwie dziewczyny być może lesbijki
wcinają coś pałeczkami
dziś mała zmiana
postawiono drewniane rzeźby zwierząt
słoń hipopotam krokodyl i jakieś dwa inne
- jeden widzę od dupy przed nim jest ten drugi
znalazłem pracę w ogrodnictwie
(odpalam chesterfielda)
barmanka podchodzi do dziewczyn
pyta czy dobre - tak
przez chwilę wszystkie trzy wyglądają
jak z reklamy
zatem pracuję jako ogrodnik
prawa dłoń pokłuta od róż
wygląda jakbym miał świąd
dwa dni pielęgnowałem róże (nawożenie i inne takie) na starcie
zajeżdżając na rezydencję jednego z najbogatszych Polaków
zamek, olbrzymi plac, kort tenisowy - gość ma własny samolot
i bzika na punkcie róż. wlazłem mu do domu za potrzebą. powiedziano mi, że
mam iść do ochrony, bo tutaj nie wolno. odlałem się zatem w krzakach
bo mi wolno, proszę nie traktować mnie jak śmiecia!
dzień póżniej sadziłem drzewka na Saskiej Kępie.
(mieszka tam sporo obcokrajowców) - wszystko bez jednego mrugnięcia
dupą jak nie wiadomo czym.
dziś padłem na pysk - na szczęście mam wolne, zajrzałem więc
do ulubionego miejsca w mieście, czyli do "czas na sushi".
Kilka dni temu byłem tu ze znajomą, wypiliśmy po 5 piw
i zjedliśmy zajebiste pierogi.
jak widzicie mam dość poezji.dość szukania demonów.
II
14:51
zamawiam drugie piwo
młodzież wrzuca dziewczynę do fontanny
na pierwszy stolik dosiadł się jakiś facet - ćmi fajkę
lub coś innego
wczoraj na Wawie zaczepił mnie pewien małolat
"przepraszam pana czy kupi mi pan cygara?"
"mogę ci kupić fajki, chcesz?"
fajek nie chciał więc nie doszło do żadnej transakcji.
koleś z fajką odpalił laptopa, tej samej japońskiej marki, co mój.
Ma biały kołnierzyk postawiony na pomarańczowym sweterku.
Wygląda na 40+ może 50- gdzieś w tych rejonach.
brakuje mi japońskich turystów.może załapałbym się na fotkę.
III
zastanawiam się jak długo będę mógł dorabiać
w ogrodnictwie. kończy się sezon, szef nie
ukrywa że nie ma zbyt wiele pracy.
staram się być przy nim poprawny politycznie. facet nienawidzi
wszystkich bo Unia to komuniści, masoni itd.
jedno co mądrego powiedział to że wybory powinny być odpłatne.
wtedy wielu oszołomów by nie głosowało, a co za tym idzie wielu
oszołomów nie dostało by się do Sejmu. szkoda tylko, że tak czy siak
nie ma na kogo głosować.
IV
chyba założę bluzę. dzwoniłem do Dody, powiedziała mi że jak
uda jej się urwać z pracy to na chwilę tu przyjdzie.
wysłałem wiersze na konkurs Bierezina... ale kogo to kurwa obchodzi
poza mną, najbardziej niedocenianym poetą w tym kraju? (haju?)
V
owoce morza - ładnie wyglądają na tacy.
myślę o tym czy się później rozczytam
mój notes przypomina... chuj wie co przypomina.
w każdym razie leży na wierszach Joyce'a. znalazłem w nim
sporo z Goethego i Rimbauda (zboczenie zawodowe)
- to są kurwa geniusze i tyle.
przy fontannie jest fajny chłopak, ciekawe czy się
kurwi po nocach.
ludzie myślą że jestem bi, więc utwierdzam ich w tym problemie.
Mateusz tęsknię, fajnie było, nie?
a to wszystko przez brak fajnych babek które poza furą, fryzurą
i paznokciami nie czytają nic więcej.
moje paznokcie są ładne.
VI
15:09
zarzuciłem bluzę.
karetka na sygnale zakłóciła odgłos
próby fortepianowej nad barem.
kilka minut przerwy wszak nie jestem w pracy
to moje życie
nie inaczej
wczoraj pokłóciłem się z Górecką.
wykasowałem jej numer ze skajpa.
pracę załatwił mi Marian
warto chodzić na spotkania
klubu poszukiwaczy słowa.
byłem tam pierwszy raz
mój odczyt był zgoła różny od innych
gdy czytam "Utopię" wiem za czym tęsknię
to te wszystkie szalone dni
kiedy było mi
wszystko jedno.
POSYPCIE MI KURWA!
teraz
teraz bym chyba przyjebał
zwłaszcza w dobrym towarzystwie (tego się boję Mateo).
trzecie piwo
przypomina mi się autopsja
Zalesie Górne, pies śpiący przy łóżku
machający ogonem przy każdym powrocie z pracy.
przypomina mi się Pruszków - ostatnio byłem
zrobić sentymentalny spacer
tu kradłem
tu mnie złapali
a tam całowałem się pierwszy raz
i tu kurwa płakałem najwięcej - pierdolony mazgaj
potrzebujący przyjaźni
jak narkotyk
spacer się udał - miałem dobry humor
miasto pięknieje w oczach
moja mała ojczyzna
przypomina mi się Warszawa
bary zakrapiane krzykiem
- za Lechem to wypierdalaj!
lub zarobisz w michę
i balet balet balet
od nocy do rana
czemu ja kurwa umarłem
daje słowo
to mógł być nieprzemyślany ruch.
szlug
chwila ciszy a raczej chwila dla fontanny
pani z dzieckiem wychodzi
można prosić następne!
i tak leci mi czas
może coś z Joyce'a?
proszę:
"ogromne kokardy na jej smukłych brązowych bucikach:
ostrogi przekarmionego drobiu"
i kto tu pierdoli panie Joyce?
a dupą pan ruszasz?
co do Góreckiej to niezły z niej element.
Matka Polka wysysająca soki ze swych dzieci
czy pomoc na wstępie waży tyle co zdrada na końcu?
wyczułem cię. bawisz się poetami.
masz rację - poeci to dupki.
jakiś facet bacznie mi się przygląda. z towarzystwa
opisanego w "czas na sushi" na razie przetrwałem
tylko ja i gość ćmiący fajkę.
wiele kobiet chce się ze mną umawiać przez Badoo
ale ja nie mam czasu dziewczyny na tanie randki
zakończone bezowocnym seksem. chcę czegoś więcej
- Mateo przynajmniej mnie kocha.
bycie bi
oznacza bycie pedałem
tzn. nikt z twardych chłopców
nie dopuszcza myśli że za tą całą etyczną enklawą
stoi największy demoralizator-libertyn.
zresztą czy ja wam zaglądam do łóżka, dobrze wiem który z was
to pedał i jakoś żadnego nie wydałem.
to tak na usprawiedliwienie moje ku uciesze gawiedzi.
Górecka nie odbiera - szkoda bo z każdej złej myśli
może zrodzić się coś dobrego
wystarczy przyjrzeć się sobie co może zaowocować
słodkim sokiem.
rozłącza się
no tak zapomniałem, hrabina obrażona
esemes wart Nobla
rozłącza się - brawo
tego oczekiwałem po damie
dzwonię do Dody
nie odbiera
ma niedaleko sklep
idę do niej
nie idę
VII
dzwoniłem do szefa:
- witam szefie będę panu jutro potrzebny?
- nie, jutro mam coś do załatwienia na podnośniku...
- ok, to proszę o telefon gdybym się przydał
- jasne, nie ma sprawy, odezwę się
- dzięki, miłego dnia życzę
- dzięki...wszystkiego dobrego
ech... kibel
zaczepiłem gościa z fajką by przypilnował mi rzeczy
alko zaczyna działać - widzę po charakterze
pisma. gołębie odleciały w siną dal...
kolejna kartka
bez wydumanych bzdur
dzwoniła Doda - to jest morda
nie wiem tylko czy iść do niej, czy walnąć kolejne piwko
ostatnio dwukrotnie kładłem się komuś na nogach:
Dodzie i oczywiście mojemu kochanemu Mateuszowi (śmiech)
Mati nie odbiera jest w pracy. nigdy nie odbiera z pracy.
kolejne piwo, krótki dialog z kelnerką:
...a co pani taka wesoła?
...a tak jakoś (śmiech)
telefon do Góreckiej - ostatni raz
Górecka nie odbiera, strzeliła focha na amen.
powiedziałem jej sporo przykrych słów.
na pocztę się nie nagrywam - to głupie.
przy stoliku numer 1 - szemrane towarzystwo
on w bluzie wojskowej - to do pana z fajką
stolik numer 4 - bardzo stara kobieta
o mętnym wzroku
przysiadła by odpocząć.
na placu wiele kobiet z wózkami
mówią ze jest niż, a wszędzie tłumy kobiet z wózkami
pamiętam na Skoroszach, jak ścigały się przez pole od rana
rajdy kobiet z wózkami - zajebista sprawa
założę się że niektóre przed startem wyjmowały dziecko
VIII
zakładam rękę na rękę
zimny wiatr
fortepian z tyłu odzywa się ponownie
"twinkle, twinkle little star"
śmiech
co chwila mi się chce szczać
piję w rekordowym tempie by za chwilę zamówić następne
rozmowa z jednym z barmanów
przywitanko godne Wersalu
dobry
siemka
uścisk dłoni
żart sytuacyjny
jak się już raz pójdzie
do kibla to kaplica
była Doda
zamówiłem jej sok pomarańczowy
do soku dolałem piwa w efekcie czego mam teraz
piwo i pół soku pomarańczowego
za chwile zamienię je w piwo pomarańczowe
David Copperfield
Doda jest słodka, spieszyła się
szkoda że już poszła
jest coraz więcej ludzi przy fontannie
zwłaszcza wokół rzeźb
zaczynam widzieć niewyraźnie gdy skupiam się poza stolik
ziewnąłem
no niemożliwe!
ale jednak stało się
ziewnąłem
przede mną piwo pomarańczowe
niech będzie
pochwalony przenajświętszy sakrament
rozpusty i chuj wie czego.
chłopaki jeżdżą na deskach
z przodu deska z tyłu deska
stolik nr 1 - blondynka z brunetką
stolik nr 2 - dwóch łysych typów
stolik nr 3 - samotny trzydziestoparolatek popija herbatę
stolik nr 4 - light i patrzące na niego piwo pomarańczowe
minął mnie gość z gitarą
ziewam
trzeba się zbierać
ostatni szlug
piwo o smaku pomarańczowym - to jest to
rachunek proszę
trzydzieści osiem złotych
dałem czterdzieści zawsze zostawiam z dwa złote
facet z fajką wyszedł przede mną
17:13
idę na autobus
później jeszcze kilka metrów
kupię chipsy na drogę
będę szedł za chipsami
jak osioł za marchewką
cześć wszystkim, trzymajcie się
moja śmierć będzie jednym wielkim kłamstwem!