Kruchość
Dodane przez otulona dnia 15.09.2011 16:36
Powiedział, że zyskałam nowy styl, że piszę
ekscentryczne epizody. I pewnie ma rację.


Za drzewami widoczny zarys garaży.
Tamci sypią żwir, jakby zacierali ślady
przed jesienią. Nie zagłusza ich szum.

Kroję arbuz, wybieram pestki. Są jak ból.
Pulsuje, ćmi. Od tygodnia dla niej i za nią.
Jak nawrót choroby minie, mogłabym patrzeć.

Jesteśmy delikatni jak dzieci. A liście nabierają
koloru krwi. Powiedziała, że ma nadzieję.


Na nóż pada promień. Wydaje się śmieszny i mały.
Pamiętam ostrze, które nosiła w kieszeni płaszcza.
Kiedyś będziemy słuchać Szeherezady, ballad.

Nie zagłuszy ich szum autostrady, sygnał karetki.


15 września 2011r.