Bukolika
Dodane przez Półksiężyc dnia 11.09.2011 17:36
Klaszczą kastaniety.

R. Brandstaetter

zatrzymaj się. oszczędnie i zapamiętale
odmierzaj granicę, za którą drzewa
zmieniają się w tor lotu jak ciała
poprzedzielane kiełkującym szkłem.
nie przygotuje cię nikt. mężczyźni
będą umierać, kobiety opłakiwać

upadające domy. czyż opłakiwać
oznacza posiąść czas i zapamiętale
drażnić się z nim jak mężczyźni,
którzy przywiązują do drzewa
starą klacz i ranią ostrym szkłem,
jakby zakrzykiwali echo jej ciała?

spójrz, jak ostrożnie martwe ciała
lgną do przychodzących je opłakiwać.
jeśli postawić jedno z nich przed szkłem
weneckim, chłonie siebie. zapamiętale
szuka ujścia wody i chce ścinać drzewa:
przypomniało sobie, jak cięli mężczyźni,

w jakiej ciszy korowali drwa. mężczyźni
życiodajni, mężczyźni niosący swoje ciała
ze zrozumieniem jak naszyjniki. drzewa
pełne listowia, mówiące: opłakiwać
to szukać pustyni i wciąż zapamiętale
odnajdować ją w ogrodzie nad szkłem.

są ci, których wzywasz - między szkłem
a skałą - i ci, których gubisz: mężczyźni
i kobiety. jarzmo, którym zapamiętale
obwiązujesz czoło. nic więcej: ani ciała,
ani krwi. ani boga, którego opłakiwać,
ani świata, którego osłaniać. drzewa:

na krzyż, stół, drzwi i kołatkę. drzewa
tu zostaną - świątki porysowane szkłem
i ty w dniu, w którym czas opłakiwać,
stojąc u świateł wejścia. mężczyźni
nie zrozumieliby rozpaczy tego ciała,
które nie należało do ptaka: zapamiętale

wracającego do człowieka. mężczyźni
twierdzili: powrót jest życiem. szkłem
świecącym w ranie - zbyt zapamiętale.


10-11.09.2011r.