świat bez miłości, tajemnice libijskiej pustyni
Dodane przez kropek dnia 28.08.2011 21:45
historia tej tajemnicy utonęła przed wiekami,
pozostały tylko strzępy pamięci
poukrywane w załomach resztek obejść i domów,
świadectwo gwarnego niegdyś życia. Dzisiaj
nie znajdziesz kurzu, a sterty wszechogarniającego
piasku zmumifikowały życie do rozmiarów
owocu figi toczącej życie od połowy zbocza
do podnóża. do stóp zanurzonych
w sypkiej masie korzeni drążących nerw ziemi.
od bardzo, bardzo wielu lat,
dalekim łukiem omijano blatyjską studnię,
chociaż kiedyś dla jej doskonałej w smaku wody
odwiedzały to miejsce tłumy kobiet i dzieci.
jednak od dnia, kiedy piękna salomea (tak o niej
mówiono) z trójką swoich wnucząt poszła po wodę
i zaginęła niknąc w głębinie, nikt więcej
nie odważył się czerpać ze studni,
ani wody ani sił, których dawała
nieskazitelnie czysta modrodobra
(zwaną dla zatopionego w niej błękitu).
A przecież salomea, wiekiem łamiąc
prawdomówność, piękną od dawna już nie była.
nikt nie wiedział ani ile ma lat, ani miejsca
skąd jej ród pochodzi. pytana, zwykła pamięć
przysypywać piaskiem pustyni i troskami
malowanych rdzawą czerwienią
niemych dzieci.
miejsce pozostawione samemu sobie
powoli pokrywał czas, odliczając każdą chwilę
kilkoma ziarenkami. wioska powoli
ginęła i pustoszała w bezmiarze piasku i pustki,
obojętnej bezwolnej mierzei losu. po latach
powstało rozległe piaskowe wzgórze
z porastającymi do dzisiaj
czterema figami. wtedy wierzono, że to salomea
i jej wnuczęta, świadectwo wiecznego życia
odradzającego przez pamięć.
dzisiaj tylko zagubionych na pustynnym szlaku
wędrowców, jak banitów przed klęską klątwy
ratują zawsze soczyste owoce, zatapiają
niczym w lustro modrodobrej wody.