Do Matki Polki Bezzębnej
Dodane przez Besserwisser dnia 25.07.2011 22:09
Ty, która w pocie stoły przyozdabiasz

Ty, która rzeczy na stołach nazywasz

Ty, która wreszcie chwalebnie pozmywasz

I która normę z nawiązką wyrabiasz



Choć nasze z dawna w fotele wciśnięte

Twe ciało pięknie narodowi służy

Choć nasze oko dziwacznie się zmruży

Twe oczy nigdy nie będą zamknięte



Ja płaczę, gdy w kuchni obierasz ziemniaki

Gdy ciągniesz za skórkę swym złotym nożykiem

Pochylam się wtedy nad Twoim stolikiem

I próżno mi szukać zmęczenia oznaki



Jak dzierżysz w swej dłoni tę ścierkę szarawą

Ja myślę - Ty właśnie uwielbiasz tak Boga

Nie straszne Ci brudy i pod nogi kłoda

Twą duszę sen leczy - jedyną i prawą



Niebawem dzień wstanie, a Ty dzień wyprzedzisz

Usiądziesz i westchniesz - oto praca nowa

Jakże Ty musisz być dzielna i zdrowa!

Że jeszcze od tego wszystkiego nie bredzisz...