Nie chwalmy się dziedzictwem
Dodane przez Rosa dnia 12.07.2011 07:59
Żeromski na żer, szklane domy,
w szklance domy, w stronę zachodu, za młodu.
Przedwiośnie na sośnie. Ludzie bezdomni,
bezwolni, rozdarci, jak czarci.

Reymont wiódłby rej, wiódłby rej, wodzirej,
gdyby nie chłopi jesienią i w innych porach roku
i worek obroku.

Wyspiański, Przybyszewski, Zapolska - sami obcy
z ziemi włoskiej.

Sienkiewicza przemilczmy, bo on nie jest znany
ze swoim śmiesznym "Dokąd idziesz, panie".
Stoję sobie w stanie zjednoczonym
i macham palcem w bucie.


A co tam Prus, nie ma się czym chwalić,
Jakieś mrówki i parę lalek to nie osiągi.
Nie jest Francuzem, nie jest Hiszpanem,
jest Bolesławem.

Orzeszkowa, śmieszna
ze swoim Niemnem, śmieszni
Białorusini do dziś noszą kwiaty
na grób Jana i Cecylii
i czują się Polakami.

A malarstwo: trylogia Kossaków,
"ten Fałaciuch", z piękną żoną,
ten Malczewski.

Nie zapominajmy o Zofii
Kossak - Szczuckiej.

Akurat Iwaszkiewicz, akurat Hłasko,
akurat cała reszta, tylko czerpać
i na eksport, i na eksport
i na przekład.

Z pamięci Axentowicz, Matejko,
Podkowiński, Chełmoński,
a Witkacym to się rzeczywiście
nie da chwalić, takim naćpanym.

A o wojnie nie można,
bo wojny wcale nie było.
To osiągnięć tym bardziej.

A Konstanty Laszczka
nie był rzeźbiarzem,
a w Nakle nie mieszkał
Rafał Blechacz - pianista.

Nic tylko kompleksy, bo to nie polskie dziedzictwo
lecz kosmiczne. Spłynęło z nieba w dużych machinach
prowadzonych przez dzieci Konopnickiej.
A Maria Curie była Francuzką, Kopernik Niemcem,
Stefan Batory Węgrem. Sam Mickiewicz był Litwinem,
więc trudno się nim chwalić, a tym bardziej przechwalać.

Słowacki wspiął się na Górę Kościuszki i wzdycha:
żebym tak mógł zapalić się do lotu. Tylko Ikar
był Polakiem, bo taki głupi.