Kordelia i Goneryla dwugłos liryczny
Dodane przez sykomora dnia 10.07.2011 21:04
więc pijmy

mistrzu
pora zamknąć za sobą książkę
zbyt wielu chłystków wchodzi niby do szynku
kurczysz się
kiedy leją po kątach albo sprowadzają dziwki
żeby pokazały zęby gdy ustawiony na beczce
próbujesz zachować równowagę

świat który sklejasz nie potrzebuje gości
turystów w lnianych koszulach z palmami na piersiach
miłośników festynów wielbicieli piwa
znawców katedr i spisków

ci którzy powinni w nim zamieszkać
już urządzają domy czerpią wodę z rzeki
czas lekceważą - bo prawdziwa opowieść nie ma wieku
jak wschody i zachody dziecko z przytulenia
jak miasta w kamieniu albo w ogniu
i Bóg śmiejący się do diabła

***

mdli mnie od kwilenia

martwi już martwią niech żywi się żywią
pomidorami bo latem w krzakach aż serce się kurczy
od potasu jak umrę to będę pisała do śmierci
robaczywe listy i przeczytam wszystkie książki
pachnące trupem bo jest czas trupi i czas na podróże
niech prowadzą hormony - mój kompas niezawodny
jak piwo na filtry ospałe żeby być trzeba coś komuś
powiedzieć stuknąć puknąć ćwierknąć nie wszystko musi
mieć sens za to łaskotki mają prawie wszyscy ze śmiechem cierpią
znaczy nie umarli gdyby podchodzić sensorycznie do świata
to on by chichotał a od myślenia tylko się wzdyma zapiszę
poezję na gazy lekceważną nieboszczą ludzie powinni
między wierszami toczyć się bila do bili a potem z kieszeni
już razem o glebę czy jesteś zainteresowany mną lirycznie
czy też będziemy dreptać po stokrotkach poetka ze mnie
na cztery koncerty Vivaldiego tylko pamiętaj
taniec musi być z figurami a różaniec z granatów