ZATOPIONYM OKRĘTOM POD SEWASTOPOLEM
Dodane przez viviana dnia 06.07.2011 10:36
Zapuściłam myśli
w rozhukane bałwany,
gdzie spoczął godny swej napaści wróg.
By nie leżeć w mogile
zasnąć w toni nie chciały,
szły krzywo zderzeniem
do dna nieugięte,
z taką straszną siłą
jak kamień do skały
podążały ku sobie,
by mieć siebie więcej.

Żyją teraz w odmętach
pośród military,
jak dzieci niczyje
związane w łańcuchy,
wśród masztów odartych
ze czci oraz wiary,
w wieczne kołysanie
bałwanom oddane.
Gdzie majtek z łatwością
w ochocie szalonej,
sięgając kil stalowy
myślał "już ciem znalazł",
chwycił śmierć w ramiona
jak toast wychylił
z uśmiechem popłynął
na łono Abrahama.


Wiersz z cyklu "krymskie klimaty" ze zbioru "Leć sokole"