ciii...
Dodane przez eljen dnia 27.05.2011 11:47
i wyznałeś: będziemy poznawać się
inaczej. zaróżowiły się opuszki twoich palców
- trzymały mnie kurczowo w niezdecydowaniu. a ty byłeś pewien
siły, która wprowadzała nas czule w zaułki dmuchawców i lata.
wymarzyłeś to wędrowanie pierwszego zimowego dnia,
gdy mnie spotkałeś: przypominasz mi chabry - więc zamykałam oczy,
by sobie mocniej wyobrażać. niecierpliwie
wsuwaliśmy się głębiej
w pachnące trawy i lepki wiatr, który unosił motyle i pępki
dalekich spraw. moja skóra miała odpowiedzi na wszystkie
pytania mężczyzny i śmiałość kobiety, by nie opierać się zbyt przytomnie
o przezroczyste ściany edenu. powietrze gęstniało; ściśnięte
bezbronnie kolana podtrzymywały twoją głowę jak słodycz
zakazanej pory. jasno i powolnie przesuwały się języki
błękitu. pamięć zatapiała wzrok w miękko rozwartym
horyzoncie.
oswajaliśmy zaskoczone biedronki.