Cyganiak
Dodane przez joanna fligiel dnia 22.05.2011 10:16
/pamięci Stanisława Goli/
Ten wiersz będzie miał rok - trzydziestego lipca.
Pisze się długo, bo zagraża ¶mierci. Wolno
przyjmuje postać, aby mógł zmartwychwstać.
Boi się, że umrze dwukrotnie: w niezrozumieniu
i bólu. Jeszcze jest nagi, bez grzbietu,
jak Dostojewski z półki Stasia Goli.
Ten wiersz jest sarn±; płoch± i zranion±.
Słab±, jak staruszek na balkonie, który woła
o pomoc dla uwięzionego zwierzęcia. Stoi
przy bukowym potoku. Patrzy jak nędznicy
graj± butelkami w zielone. Płacze w ciszy,
a gdy otrze łzy, zga¶nie ¶wiatło w jego oknie.
Ten wiersz jest z prowincji, więc jest skromny
jak renta polskiego dobrobytu. Tęskni do pastwisk
pod asfaltow± drog±. Chce się włóczyć niczym
zakochani po Cygańskim Lesie. Zagrać w piłkę.
Nie ¶mieje się z upadku Ikara. Temu wierszowi
topi± się słowa. Sposobi się do odej¶cia.