ćmirżenia maści izabelowatej 1
Dodane przez wiese dnia 22.05.2011 08:35
twoja radość jest taka zaraźliwa
...byłam na fantastycznej jeździe w terenie, na foncie,
szczęśliwa przez ponad godzinę; a ty byłeś tam ze mną;
dlaczego przypuszczam, że to co piszę, możesz odebrać
tak właśnie, jak sobie wyobrażam? chyba tylko dlatego,
że w moich żyłach płyną wraz z krwią ze dwa litry grzanego
wina, a może dlatego, że wiele lat temu spracowany kasztan
spojrzał na ciebie z prośbą, a ty tę prośbę odebrałeś...
porywasz mnie, burzysz niełatwy porządek rzeczy, chwiejesz
stabilnością, zakłócasz spokój ducha; budzisz z drzemki,
ze snu; nawet nie mam ci tego za złe, chociaż wolę ciszę;
podążam za tobą, nie chcę zostać w tyle; przyśpieszam,
jestem ci wdzięczny za twoją radość i entuzjazm;
każesz zapomnieć o miejskim bloku, kwaterze z wygodami,
o miejskich tramwajach i autobusach, które leniwie doprowadzą
do celu; niepokoisz, wyrywasz z przyzwyczajeń i szarej stagnacji,
idę za twoim głosem, brzmiącym jak zew wilka na łowach,
jak rżenie zwolnionego z uwiązu folbluta;
jednak jesteś rusałką, wabisz i przyciągasz do siebie, a moje
myśli biegną ku tobie, nieobojętne na odczytywane zdania,
na głos, który budzi i wyzwala;
raróg siadający na twoim ramieniu, mówiące konie, szepczący,
młody las, świegot półgłówków - i ty sama, chciwie chłonąca
zapachy fiołków i anemonów, czarnego bajora, soczystej zieleni,
świerkowych pędów; a za tobą - ja, jak echo powtarzający
twoje słowa, śledzący twoimi oczami świat mijany w biegu;
wiedziałem, że, jak w kalejdoskopie, jedna impresja zamieni się
- w drugą, trzecią i następną, i dalej, i prędzej...nie zdążę za tobą,
za światem w galopie, mój świat to świat stępa, z rzadka pozwalam mu
na kłus; uciekasz w wyzwolonym pędzie, oglądasz się za siebie
i dostrzegasz w oddali malejący punkt;
nie umiesz się zatrzymać, galop jest twoim żywiołem, nieznoszącym
ograniczeń, za chwilę przejdziesz w cwał, z rozwianymi włosami,
z oczami skupionymi na odległym celu, odnajdziesz siebie;
zostawisz za sobą brzemię, które ogranicza i hamuje
nie gub po drodze świata, który mijasz w pędzie, przecież on nadal jest twój;
cieszę się, że pozwalasz mi podziwiać barwy chwytane w galopie, ale czy
wystarczy, amazonko, rozumieć ociężałego ze zmęczenia kasztana,
by pojąć młodego, pełnego temperamentu konia, którego samo odczucie
przestrzeni przed sobą wprawia w podniecenie?