z małego miasta i bez dyplomu; może dlatego przecieram szyby
Dodane przez kasiaballou dnia 16.05.2011 08:16
mam ochotę wsadzić mu palec w oko żeby zawrzeszczał
z sensem zamiast lepko zsuwać z języka kiedy idę taka obok
mokra od opowieści o soczystych spływach po blondynkach
antkowi pozostało wyżebrowane konto sine spojrzenie rozorane
żyły w naderwanej mosznie wspomnienia po tipsach.

ja pierdolę - co znaczy nie bzykam detoxu raczej
stawiam w kącie z oczami jak przedwojenny rybak płynie
chuj wie gdzie - antek też kiepsko wiosłuje.

czerwone kamienice niczym wydziedziczone baronowe
pomimo zdrowej cegły świecą witrynami od nadmiaru tynku
gdzie zamiast dostojnych gargulców szare rynny natrząsają się
w wariackim dudnieniu. znowu moknę tym razem Bóg zalewa
że będzie dobrze że jeszcze kilka przystani i odnajdę pływaka
który nie wyskakuje z szelek na widok koronkowej uprzęży ale patrzy
w okna zanim pomyśli o dyskretnym pokoiku od północnej.

z dniem jutrzejszym postanowiłam nie kląć nie żegnać się
na widok przydrożnych kapliczek i pożegnać wioślarza. albo odbiję
od intelektualnej depresji albo bulbul pod wielkomiejski poziom
magisterki antka. ja pierdolę - całkiem na sucho więc skąd ten kac?