miłość
Dodane przez rabi dnia 18.04.2011 17:38
Kiedy brałem JĄ na poważnie, mówili: To spontan -
nagość w miejscach publicznych i kąpiel w fontannie.

A ja nie mogłem jeść - łyżka ślizgała mi się po wardze.
Ogromna była przestrzeń, łóżko przyciasne, jakby za twarde.
Wychodziłem na ulice, a ciało było starcem.
Jak Chrystus bolałem się cały
ale nikt nie kontemplował mojej rany.
A we mnie małe dziecko pokazywało palcem na NIE!-
taki wielki plakat z bombą. Oh, żeby tak spadła!
Byłoby mniej mokro, mniej pusto i mniej twardo.
Szare dziecko kroczyłoby hardo i rosło odważniej.
Boże! Gdybym tylko nie brał JEJ na poważnie.