Odczynianie wierszy
Dodane przez meandra dnia 11.04.2011 03:28
Tam nie dociera słońce. Przez otwarte okna
wlatują ptaki; stale wirując przy łóżkach,
na znak, że za minutę ktoś dozna olśnienia,
pościel strawi boleści i przełączy wątek.

Chłód, który bije z podłóg przechodzi podeszwą
przez drobne pory w ziemię, pielcie ją z zapałem.
Może przerośnie kłączem empatii, istotą,
o którą się nie potkną szpitalne fantomy.

Zastygną pośród świateł i przetartych szlaków,
iskier, które znad głowy sypią się do oczu.
Te wersy to za mało. Przezroczysty kontur
kostnieje u wezgłowia, sączy się jak mantra

zapewniając, że cisza nas kiedyś uroni.
Odpowie: panta rhei , płyniecie jaskrawi
jak ryby do momentu połowu, dzielone
między wiernych.