na safari
Dodane przez wiese dnia 10.04.2011 05:46
jestem jak najedzona lwica na sawannie, leniwie machająca ogonem
i obserwująca swoje młode pomiędzy jedną a drugą drzemką,
w powietrzu, które dymi i pachnie kurzem... gorąco, leniwie, sycie
mam jeszcze parę godzin na ten cudowny niebyt, parę godzin,
by popławić się lubieżnie we własnym, egoistycznym dobrobycie...
to tak wiele; i wszystko od ciebie...
odnalazłem słowa prawdy o tobie, po tygodniach oczekiwań,
delikatnych perswazji, powiedziałaś, kim jesteś
jesteś lwicą, tego nie mogłem podejrzewać, ukrywałaś się tak skutecznie,
ale poznana prawda nie przeraża mnie, chyba nigdy nie obawiałem się
relacji z tobą; wiedząc, że jesteś lwicą, może byłbym ostrożniejszy
lwica ma mocne zęby, ostre pazury, ruchliwy ogon, silne łapy i czujne,
przenikliwe spojrzenie; zawsze jest gotowa do skoku i jednocześnie
płochliwa, ostrożna; skrada się, stąpa bezgłośnie, ale niekiedy, syta
i rozgrzana słońcem, przeciąga się leniwie w cieniu baobabu, klonu
lub sykomory i marzy o spokoju, o zapomnieniu
marzy wbrew naturze, by nie toczyć ciągłej walki, by choć raz zaznać
poczucia bezpieczeństwa w swoim dynamicznym świecie zmagań
i emocji; marzy i pozwala, by myśli odbiegały dokąd chcą, zamyka oczy,
a w zatrzymanym czasie znikają troski małe i duże
czy lwica pozwoli, by w takiej chwili ktoś pogładził ją czule po płowej głowie,
napiętych czujnie barkach, by zwinął w miękki kłębek jej niespokojny ogon
mała dygocąca lwica