Strzępki zmierzchu
Dodane przez Walenty Litwinow dnia 05.04.2011 02:23
Rozwiesiła dobra gospodyni
Strzępki zmierzchu
Razem z prześcieradłem.

Zdjęła z nieba bursztynową dynię -
Słonko.
A ja przez nią znów przepadłem.

Utonąłem twarzą w jej fartuchu,
Klęcząc przed nią,
Niby przed ołtarzem...

Wtem głos żony zaczął pieścić ucho,
Bym się ocknął
Z tych zmierzchowych marzeń