kolejką jak potokiem
Dodane przez Janina dnia 20.03.2011 11:31
Od kilku dni namiętnie czytam wiersze Zenka.
Dytko nie chce /nie umie?/ estetyzować świata.
O lirycznych uniesieniach zdaje się nie wiedzieć wcale.
Wczoraj śniło mi się, że w białej sukni jadę kolejką
linową na własny ślub. Pewnie powróciło wspomnienie
z dzieciństwa, gdy byłam w chorzowskim parku.
Oj, bujało bardzo, a ja z przerażeniem patrzyłam za siebie;
po co ciągnę za sobą tylu gości. Nie obchodziło mnie nawet,
kto jest tym wybranym. Widocznie po latach bycia mężatką
to nie ma już znaczenia. Martwiłam się tylko, w jaki sposób
zwiozę wszystkich z powrotem. Poczciwa elka po zmierzchu nie kursuje.
Tak powstaje na naszych oczach swoisty rachunek sumienia.
Sumienia estetyki i etyki jednocześnie.
Kursywą: frag. recenzji Macieja Szczawińskiego: Zenon Dytko, Prysznic.