PARADANCE
Dodane przez oko dnia 13.03.2011 03:07
Pierwsze dźwięki poruszyły
tylko mięśnie wokół oczu. Ledwie
wyczuwalny skurcz. Niewidzialne
zapatrzenie z bezpiecznej odległości. Jeszcze

spokój. Jeszcze pamiętam, że nie wolno się zbliżać.
Jednak łudzą dziesiątki kolorowych słońc. Wybuchają
w rytm. Ona nad chmurami unosi ręce. Mamią
konwulsje bezocznych, podziemnych istot, które wydają się

mówić: to łatwe. Mam wbity w uszy fragment pieśni orłów:
niektórzy tańczą, by pamiętać, inni aby zapomnieć. Przyspiesza puls.
Spod stóp sączy się dym. I choć nie znam tego języka,
pytam: czy mogłabyś ze mną nie zatańczyć? Od razu

się godzi i już zaczyna boleć. Tak z przekrzywioną głową, stoi
w oczach. Teraz próbuję zrozumieć przestrzeń między nami. Skrapla się
para na zimnych murach. Już nie podryguje, już ucichło i stało się jasno.
Wieczny ambient. Wplecione w dni kilka urywków zapomnianych melodii

nie ma szans
z głuchymi
i sztywnymi.