Mała...
Dodane przez rodi dnia 07.03.2011 23:35
Mała, prześpijmy choć tę noc lub jakąkolwiek nastepną
Bez szybkich spojrzeń wieczorem i ciężkich powiek nad ranem
Bez słów zbędnych jak katar, bez ciszy zrodzonej z oddechów
Tych co dla rytmu są obce, w westchnieniach, aż nielegalne.
Prześnijmy, Mała, znów ciemność, powrócą dawne kolory
Zszarzałe pomiedzy dłońmi niechcący, lecz wciąż niewinnie.
Nie wiemy dokładnie kiedy to stało się namacalne
Nie jest, więc wcale za wcześnie i nawet nie "wręcz przeciwnie".
Mała, przyjdź do mnie jak zwykle, jak zawsze zostań do rana
Tym razem zobojętnieją szmery kochane przez ściany
Także wariacje karetek o czwartej, piątej - o świcie
Gdy całe nocne szaleństwo sine zasypia z gwiazdami.
A kiedy wstaniemy Mała, dzień zmuszę by nam obiecał
Że będzie jednym z najlepszych, lecz w sposób nienadzwyczajny.
Zagości u nas na dobre spokój wewnętrzny i pewność
Ciepłem kolorów co dłoniom są tylko zauważalne.