**** (czy coś jeszcze pozostało?)
Dodane przez Maria Magurska dnia 05.03.2011 19:07
Kiedy jeszcze tacy mali,
pamiętam jak u niej spaliśmy.
I w tej krochmalonej pościeli
kołysała nas do snu.

Potrafiła wszystko zrobić dla nas,
mówiła, że dla aniołków to warto,
ale ciągle zapominała o sobie.

Miała takie poniszczone dłonie,
że teraz kiedy o tym myślę,
mimo, że mam już swoje lata,
chcę po prostu płakać.

A on, zwykle siedząc w fotelu
czytał dzień w dzień gazetę,
lecz kiedy tylko wpadaliśmy z uśmiechem,
to rzucał ją na bok bez zastanowienia.

Zawsze mądry, pracowity,
choć już nie młodzieniec.
I pamiętam jak jego opowieści
były dla nas jedynymi, najważniejszymi.

Czy to w sumie sprawiedliwe
kochać dalszych niźli bliższych?
Czy dobierać kogoś jeszcze?
Przyjaciela? Wroga? Miłość?

Sentyment tylko do nich -
dwie pary trwałym węzłem,
których mamy cząstkę w sobie.

Poza wspomnieniem.
Pismem.
Zdjęciem.
Grobem.
Czy coś jeszcze pozostało?