Spacer na drugą stronę miasta.
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 21.02.2011 20:31
Bez entuzjazmu wychodzę na mróz.
Poranek nie ma kwitu na pobyt w ogrodzie.
Wyż syberyjski z przemytnikami z Chin,
po drodze rozkoszuje się ciepłem
powracających do domu, dziewczyn nocy.

Wszystkie stadiony świata sterowane gwizdem.
Południem jest oficyna śródmiejska
tam można zrobić słońce z kolażu wilgoci
i mroku. Podążam z bólem zęba nad rzekę.
Mój czas się rozmyślił na moście Rocha.

Poznań, ach mury. Coś jeszcze, chyba uroda
Higiei. Zamaszysty nurt śryżem rejwodzi.
Coś podobnego widziałem w rzeźni. Poziom
wody sięga rozsądku. Za młodzi na ból, za
starzy aby robić za przęsło. Izbice, prawice
cęgi mrozu. Świta zamiast zorzy, żółta plamka.


21.02.2011