LOCUS ILLE
Dodane przez Grzegorz Wołoszyn dnia 06.05.2007 14:42
Bo właściwie o co w tym wszystkim chodzi?
By uchylić podszewkę tapety, w strachu
przed artefaktem w miejscu ściany? Horror
metaphysicus czterech kątów szczelnie

wypełnionych stosem mebli, mdłym farszem
książek zdradzanych w najmniej spodziewanym
słowie, szumem wiatraka pełniącego
wartę nad ogniskiem procesora. Dom

ze zgubionym genius loci, dom z ratą
płaconą w terminie jako gwarantem
istnienia, dom ze zwichniętym skrzydłem drzwi.
Ślady stóp giną w dywanie bujnym jak

chwast. Sufit ustępuje pola. Dłonie
próbują na oślep zakorzeniać się
w przedmiotach. Za oknem zmiana świateł.
Ruszam, dzwoniąc na dnie kieszeni mocno

pordzewiałym kluczem.