Słupy ognia /droga do Ojca/
Dodane przez klara dnia 28.01.2011 18:51
rozpalone ogniska nocą
zapach owczych skór
suchej trawy
tak dobrze czuć Twoje ciepło
tak dobrze
przyszedłeś
dlaczego milczysz
nie mogę znieść Twego milczenia
nie chcę
a przecież mówią
rozgadał sie tysiącem barwnych papug
legwanów motyli ważek
rozpuścił język górami Kaukazu
Morzem Czarnym tybetańskim plaskowyżem
jego słowo rzeźbi kaniony
koryta rzek profile planet
hartuje miecz obosieczny
jego słowo
a ja
oddycham dla Ciebie
spójrz
moje pragnienie nie gaśnie
nawet w ramionach ukochanego mężczyzny
nie umiem żyć tylko tu
nie potrafię ostudzić tęsknoty włosienicą srebrzysto- szarych nocy i dni
pójdę przez żelbetonowe labirynty płytkiej wyobraźni
pójdę przez banał
dziecięce zachwyty
przełęczą dzikich gęsi
a potem w prawo rubinową pustynią szkarłupni
poprowadzą mnie odpustowe stragany
staroświeckie ołtarze świątyń
prostota bydlęcego żłobu
poprowadzą mnie słupy ognia
Twoja ręka Ojcze