Muzykofilia
Dodane przez szarman dnia 28.01.2011 15:25
Zanim zasłucham się doszczętnie, tekst drapnie wnętrze
lekko i z sensem, by delikatnie ruszyć z muzyką, poszarpać
struny dograne zgrabnie. Wtedy jak zawsze, znowu
nie zasnę. Spadnie to na mnie, rozdrażni bardzo.
Zostawi taką bardzo bezradną, bo nastrojoną wdzięcznym
klekotem równych klawiszy, w których być może
skrzypce usłyszę i mimochodem pociągnę smyczkiem.
Gdy na dodatek Brandford zagada na saksofonie,
przejdziesz mi gładko przez kłębek myśli,
by cię wyrzucić prosto na Piątej, przy moim boku.
Wygłaskasz wtedy moją przychylność pod twoje
ramię a w dźwiekach czysto brzmiących
jak kryształ odnajdziesz wszystko i poprowadzisz
mnie w takt melodii na długi spacer, po to, by poczuć
klimat ulicy, na której śpiewa nam na dzień dobry,
całkiem beztroski, Angielski Facet w Nowym Yorku.