Adam Asnyk
Dodane przez Kończyński Jan dnia 27.01.2011 21:40
Ach, gdybyś wiedział
jak mi ciężko
jak mi ręce opadają z wolna
gdy samotny pośród tłumu
pod atrapą śmiechu
bezskutecznie walczę z przeciwnością losu.
Na kolanach twych kamiennych siedząc
czasem późno w nocy
łzami zlewam je, jak strumień
chcąc do życia budzić
wyschłe drzewa
kwiaty
...nie odróżniam czasu
światła od ciemności...
Poszukując prawdy
czuję się zmęczonym
fałszywą czułością
zduszonym dobrem, wołając litości.
Splątany więc milcząc
lodowatym wzrokiem
w myślach zagubiony
stałem się obrazem.
Jak ten martwy posąg
potem cieknąc deszczem strugi
daj iskierką wzniecić płomień
ciału memu daj odpocząć.
Nocą każ przychodzić czasem
daj miłością swą się objąć
i woń kwiatów stęchłą poczuć
które czasem trzymasz w dłoni.
Daj przemówić dobru
które jeszcze drzemie w nas.
Kalisz, 11 września 2010 r.