błogostan iluzji
Dodane przez Christos Kargas dnia 25.01.2011 19:49
1.

zapalam światło - nastaw wodę - świta -
gdzie te klucze - pieniądze są w chlebaku -
szybka pękła i cokolwiek z tej nocy
jak płochy wróbelek szuka korzeni
w codziennej pracy, jadle, wierszowaniu
a kiedy zapuszcza się głębiej widzisz
tęczę, rozciąga się na tle, gdy dłużej
stoisz w korku


2.

o wpół do drugiej będę u lekarza -
jeśli się spóźnię znowu jedzcie sami -
dzieci jeszcze śpią - cokolwiek przeżyliśmy
tej nocy - świta z popiołem w powietrzu
i odchodzi niewidziane zmieniając
przerzutki, żądając ścieżki, żeby wejść
do naszej metropolii jak nowa
muzyka, a kiedy zapuszcza korzeń
perfekcyjna tęcza jawi się nagle
sama na korku


3.

gaszę światło - dokręć wodę - ubrania
leżą na fotelu - nie dosłyszałem -
mówię, że noc może jest zabobonem
wspólnym zmąceniem lustra, jak ten pająk
ośmioletnią fobią, odwracam plecy
i oto znowu jest tu, z przodu, prawdziwa
wreszcie wraca do dawno przerwanego
refrenu, tęczy