wihajster do generowania deklaracji
Dodane przez wiese dnia 16.01.2011 13:16
obietnice rodzą się w pustej głowy po północy
nie będę więcej truł ci dupy ckliwymi dyrdymałami; może od czasu do czasu
trącę nadwątlone struny sentymentalnej liry; kończę z tekstami łzawymi,
lirycznymi elukubracjami, refleksyjnym badziewiem; kończę z nadtroską,
z nadwrażliwością, z wszystkimi moimi nad-
będę starał się nie mówić do ciebie rzewnym wierszem, zostawiając go
na okazje super szczególne; nie będę dążył do poznania twoich słabości;
ostatecznie przestanę widzieć w tobie rusałkę, a jeśli dostrzegę, uznam
to za dolegliwość, którą może wyleczyć okulista
nie będę wypatrywał na skórze emocjonalnych wyprysków; nie będę oczekiwał
objaśniania lekkich stanów niepokoju; nie będę ciągle domagał się potwierdzania
uczuć; widzisz, rezygnuję prawie ze wszystkiego; ale, tu się pewnie zmartwisz,
pozostanie troska o ciebie
jestem do usług, madame, à votre service, ma chère
jedno zdanie w odpowiedzi
niczego nie mogę ci objaśnić; to jest właśnie sfera
imponderabiliów twojego zaplątanego ego; przecież wiem o tobie
tak mało, a jednocześnie tak dużo i nie jest to paradoksem;
pamiętasz początek? walkę o wyjście z cudzysłowu?
dzisiaj czuję twoją obecność tak mocno, jakbym zostawił w twoim
domu kawałek siebie; albo kawałek ciebie zabrał ze sobą;
czy nie potykasz się niekiedy o te zmaterializowane myśli o tobie?
jeśli sądzisz, że moja obecność dodaje otuchy w walce z żywiołami,
że stanowię choćby cień oparcia, to spróbuj uwierzyć:
cieszę się, że znalazłaś we mnie coś, co daje trochę przestrzeni
będę z tobą, nauczę się,
ale powiedz, że chcesz
patrzę na twoją fotografię
nie możesz mi przeszkodzić, nawet gdybyś chciała,
ta sadzonka, którą trzymałaś w dłoni, dawno już
dojrzała i zwiędła; czas biegnie, a ty jesteś taka,
jaka byłaś; mogę patrzeć, mogę coś powiedzieć
mogę cię nawet skasować, usunąć; jestem
niepodzielnym władcą twojego wizerunku;
jednak tej fotografii brakuje prawdziwego
uśmiechu i ciepła, a rybki oczne odpłynęły*
ale ciepło ja potrafię wyczarować, chociaż nie
jestem czarodziejem; i zobaczyć twój uśmiech;
wiesz, gdy się kogoś bardzo pragnie, to staje się
tak bliski, że można go prawie dotknąć, objąć
niekiedy nawet można pocałować; mogę, ale nie tego
przecież pragnę; wolę, byś sama powiedziała: przytul
mnie mocno; i wtedy to zrobię, nie we śnie kolorowym,
nie w ulotnej iluzji; po prostu, przytulę
* pokarmem ocznych rybek jest miłość; Yann Martel, "Ja" za Natalią-Otuloną