patykiem
Dodane przez krzysztof marek dnia 05.01.2011 21:08
kreślę słowa po tafli znajomej kałuży
kursywa pyta o historyjkę sprzed lat
o twarz która gnieciona drżeniem
przytuliła się do szlamu
oddech był ciężki
jak ciężkie jest życie utracjusza

pamiętam charkot spowiedzi
przed matką ziemią
nie była trudna bo omodlona słabość
budziła się kiedy chciała
biegła doznać rozkoszy widokiem złotówek
w kieszeniach posiwiałych ubrań

udziel rozgrzeszenia
póki wiatr nie zaprosił liści
opluj oczy kroplami błota
już nie chcę wracać do tego miejsca